Zegar pokazał piątą, ale już nie spała,
cisza poranka wdarła się przez okna
Poranny kubek dawno wystygł w dłoniach,
Pije herbatę - herbata jest... mokra.
Kalendarz spadł ze ściany i leży na stole,
przekartkowany, rogi ma pogięte.
„Kawa z mamą, czternasta zero zero” –
Mama odeszła nagle w zeszłe święta.
A te pytania, które pozostały?
Tak jeszcze pytań do zadania miała wiele
Spóźniła się!
Znowu się spóźniła!
Czas tylko mija, odpowiedzi nie udziela!
Pamięć dziurawa jest
jak stary płaszcz przepuszcza zimno.
Wspomnienia chłodu,
który kiedyś nagle serce zmroził,
Kalendarz przeszłość przepowiada
Nawet gdy,
o przepowiednie takie wcale już nie chodzi.
Czy przemijanie to jest właśnie tak?
Dni co nie znaczą już radości, bo odeszły,
Zimna herbata, co straciła cały smak,
Daty to tylko czas nieodwracalnie przeszły?
A te pytania, które pozostały?
Tak jeszcze pytań do zadania miała wiele
Spóźniła się!
Znowu się spóźniła!
Czas tylko mija, odpowiedzi nie udziela!
A te pytania, które pozostały?
Tak jeszcze pytań do zadania miała wiele
Spóźniła się!
Zawsze się spóźniała!
Czas tylko mija, odpowiedzi nie udziela!
Share this post